Nie zatrzymywał się do kontroli
Policjanci ze strzeleckiej drogówki zatrzymali 41-letniego kierowcę Audi, który przez ponad 10 kilometrów nie zatrzymywał się do kontroli. Choć trudno w to uwierzyć mówił, że nie widział i nie słyszał policyjnych sygnałów. Teraz tłumaczyć się będzie z tego przed sądem.
Sytuacja miała miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek 16/17 marca br. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego, dbający w tym czasie o bezpieczeństwo na drodze wojewódzkiej nr 158 w gminie Drezdenko, zauważyli osobowe audi. Podejrzenie wzbudził tor jazdy tego samochodu jadącego całą szerokością jezdni. Mundurowi pojechali za kierowcą włączając sygnały świetlne i dźwiękowe nakazujące zatrzymać się do kontroli. Ten jednak, na widok radiowozu, przyspieszył i zaczął się oddalać jadąc całą szerokością drogi. Zwolnił dopiero po przejechaniu około 13 kilometrów kiedy zauważył dym wydobywający się spod kół swojego samochodu. W czasie kontroli był bardzo zdziwiony, że policjanci jechali za nim i tłumaczył, że zwolnił tylko dlatego, że miał problemy z hamulcami. Okazało się, że 41-latek nie ma uprawnień i dlatego nie zatrzymywał się na wezwania policjantów. Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że mężczyzna był trzeźwy. W tym przypadku mundurowi odstąpili od ukarania mandatem, gdyż uznali, że mandat byłaby nieadekwatny do rażącego naruszenia przepisów ruchu drogowego i skierowali sprawę do sądu.
Za popełnione wykroczenia: niezastosowanie się do sygnału w celu uniknięcia kontroli, zajmowanie więcej niż jednego wyznaczonego pasa ruchu na jezdni, kierowanie pojazdem pomimo braku uprawnień do kierowania pojazdami - mężczyźnie grozi kara grzywny do 5 tys. złotych.